piątek, 29 czerwca 2012

Biba u Szymona PART 2

O 15.40 z Agatą poszłyśmy na urodziny Szymona. Chyba się nie spóźniłyśmy. Jak przyszłyśmy był już Misiek , Kuba no i oczywiście Szymon. Gdy zadzwonił domofon było wiadomo że idzie Buruś. Szybko się schowaliśmy. Jak wchodził do mieszkania trochę za szybko krzyknęłam ale nie ważne... Od nas Szymon dostał najfajniejszy prezent : Lalkę z różowym afro , zuzu pets , LPS , jakąś gazetę o prawach dziecka i gazetkę : mój mały kucyk - "przyjaźń to magia" :) Od razu mówię ,że prezenty specjalnie takie były. Na początek był Tort cytrynowy z cukierni Sowa. Potem Lody , słodycze , chipsy itp. Po zjedzeniu zaczęliśmy bawić się w mumie. Wsieliśmy Szymona i owinęliśmy go całego papierem. Szymona zadaniem było złapać nas i wyprać nam mózgi. W całym domu był burdel jakby ktoś się zesrał i szukał papieru. Ale nie ważne to , liczy się zabawa. Znudziło nam się szybko rzucanie z balkonu w dzieci M&M's. Postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Nawet ciekawy , ale obrzydliwy. Noo!  i na stół przyszły pizze (a dokładniej 4). Były pyszne , ale Kubie spadły na spodnie , a Agacie na bluzkę :(. Po udanej imprezce był czas na sweet focia . Zrobiliśmy strasznie dużo ich. Może jakieś opublikuję ale to w innym poście. Do domu wracałam z Agatą, Misiem i Piotrkiem :D Pa!

Mistrz drugiego planu

Dziś na zakończenie roku wybrałam się z Natalią.Gdy byliśmy już na sali gimnastycznej przez okno które prowadziło na boisko szkolne było widać półnagiego Bogdana Elektryka eee...Mechanika, który...kosił beton.Wszyscy (tylko ci co nie są ślepi) zaczęli się śmiać.Gdy dyrektorka dawała mi świadectwo powiedziała do mnie ''pozdrów babcie''(lol!)Bo co ja jestem jakiś kurier?Potem w klasie dostałyśmy za pasek jakąś książkę o jakiś ciekawostkach czy coś takiego (nuda!).Wracając poszłyśmy kupić prezent,bo idziemy na urodziny kolegi i kupiłyśmy sobie lody.Potem spotkałyśmy Szymona do którego poszłyśmy,ale to już inna historia...

Biba u Szymona . PART 1

Szymon zaprosił nas , a właściwie powiedział że ma dziś o 16.oo urodziny. Postanowiłyśmy się wprosić. Żeby nie było że jesteśmy jakieś chamki kupiłyśmy mu prezent , a mianowicie gazetkę "Mój mały kucyk - przyjaźń to magia". He he na pewno się ucieszy :D. Byłyśmy skontrolować dziś mieszkanie Szymona -czyli nasze słynne odwiedziny , na których zawsze pijemy kakao. Tak , miał tam pyszne chipsy : "Wiejskie ziemniaczki - Masło z solą" (pychotka). Miały być na urodziny , ale nie mogliśmy się powstrzymać. Odkryłyśmy również ,że w sypialni mamy Szymona jest ... Broń palna :O! No nie ważne. Sprawdziliśmy stan lodówki. Był tam tort z cukierni "Sowa" , który zapewne będzie na urodzinach ;D. Na dalsze przygody u Szymona możecie czekać jak wrócimy.

Nasza klasa = wielka pomyłka

Wczoraj wybraliśmy się z klasą na plażę.Zapowiadało się całkiem normalnie:krzyki typu "ocipiałeś do reszty'' lub ''ogarnij downa ty niedorozwinięty Loco Rocu''.A więc szłam w parze z Natalią, ale pani co jakiś czas odwracała się ,aby skarcić nasze słownictwo.Gdy znaleźliśmy się już na plaży wszyscy biegali ja i Natalia zresztą też w kierunku kanapy ( trampoliny ;p).Ale pani powiedziała żebyśmy sobie ''pochodziły po morzu''.Ale my nie zamierzałyśmy zdjąć butów i skarpetek, bo piasek by się nam przyklejał.Pani każdemu dała po piątaku na lody albo trampolinę.My poszłyśmy na trampolinę,bo na lody miałyśmy własną kasę.

A zresztą 5 minut później już skakałyśmy wykonując ewolucje.Gdy już wszyscy skakali pani pstrykała nam fotki co niektórym się nie podobało.Postanowiliśmy pójść na lody,ale wszystkie budki były jeszcze pozamykane.Dlatego już chcieliśmy iść do domu.Po drodze Maciek (głupek) wziął z takiego czegoś siateczkę na psie odchody.A ktoś rzucił coś w stylu ''a co by było gdybyś ty się zakupciał ?''I ngle jak grom z jasnego nieba pojawiło się Chilly Willy.Były tam lody ale nie za dużo do wyboru.Wracając Tusia powiedziała że zapomniała wziąć kurtki z plaży...

czwartek, 28 czerwca 2012

Mysz polna a może raczej myszoskoczek? -zagadka XXI wieku

Gdy wracaliśmy z plaży (o której opowie Agata) , Tusia zobaczyła koło krzaków mysz polną , a może raczej myszoskoczka?! Nie ważne , nazwałyśmy ją Alicja. Pani Diler (nasza wychowawczyni) wzięła ją na ręce ale Alicja wlazła jej do stanika i dziabnęła. Pani niby powiedziała ,że porozmawia z panią Dyrektor czy Alicja zostanie naszym zwierzątkiem , które będziemy trzymać w klasie , ale wątpię czy ta caryca , pani wielka dupa , dyrektor pozwoli na takie coś :). No dobrze , wracając do tematu. Od razu po przyjściu na nasze osiedle poszłyśmy do weterynarza. Ta pani nam powiedziała żebyśmy sobie poszły i nie przeszkadzały . No dobra następną stacją był zoologiczny. Weszłyśmy , kupiłyśmy siano i karmę. Przy szkole (która była na trasie do domu Tuśki) zobaczyłyśmy mamę Tusi*. Przestraszyłyśmy się. Podeszła do nas i mówiła o chorobach które Alicja może mieć. Zakazała wpuszczać jej do Tusi domu. Ale Tuśka nie zamierzała się poddać i gdy tylko jej mama zniknęła gdzieś  .Skierowała się do swojego mieszkania. Już wtedy wiedziałam ,że to nie jest dobry pomysł.
                                                                             
JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ
    Wsypałyśmy siano do klatki , nalałyśmy picie do miseczki , wsypałyśmy jedzenie do pojemnika oraz włożyłyśmy Alicję do jej tymczasowego domu.
Przypomniałyśmy sobie o tym co mówiła mama Tusi. O chorobach oraz o tym ,że Tusia dostanie taki szlaban jak choćby wprowadzi tą mysz do mieszkania.
Wiedziałyśmy że Alicja nie może tu mieszkać...
     Wyszłyśmy z Alą na dwór z zamiarem wypuszczenia jej gdzieś gdzie będzie najlepiej , szukałyśmy krzaków. W końcu znalazłyśmy odpowiednie miejsce gdzie miała zostać Alicja. Tusia wypuściła ją... Przez jakiś czas obserwowałyśmy jak szuka sobie jakiegoś miejsca. Smutno było wypuścić tak zwierze szczególnie po tych wszystkich stresach.

*Mama Tusi- jest nauczycielką. Jest miła i fajna. :)

środa, 27 czerwca 2012

Gumma


Po kinie jechaliśmy tramwajem. Było fajnie. Wszyscy trzymaliśmy się Burusia , który miał gówno na spodniach (mówił że to ziemia ale kit). Potem pani nas przesiadła , bo "przeszkadzaliśmy" ludziom w tramwaju. Poszliśmy na sam koniec a tam jakaś babcia kurcze cały czas drapała się w głowę jakby jakiś wsiąd miała ... Gdy zatrzymaliśmy się na przystanku , koło nas równierz stał tramwaj a tam dziadziuś co kichał jak trąba :) nazwałam go Gumma. Na koniec miałyśmy plany iść z Szymonem do wiochy , ale on poszedł do domu. Więc my poszłyśmy na Herkulesa*. Do zobaczenia :*



*Herkules-miejsce z przyrządami do ćwiczeń.

Eustachy Motyka

Dzisiaj razem z klasą wybraliśmy się do kina na Królewnę Ścieżkę.My, czyli ja,Natalia i Szymon mieliśmy najlepsze komenty :).Oczywiście kiedy szliśmy był czas na zagranie w Eliminacje przez odmajtkowanie.Ten kabel Maciek chciał się poskarżyć pani O.o Ale tego nie zrobił. W kinie rzucaliśmy pop-cornem i biszkoptami ,ale pani w końcu zobaczyła,że gadamy i rzucamy i przesiadła się bliżej nas.Ale nie skończyliśmy zabawy.Oczywiście nie poprzestaliśmy na wyzwiskach do aktorów,ale także ich udawaliśmy np.umierającą królową.Później przesiadłam się do Natalii na jej krzesło i grałyśmy przez jakieś 10 sekund w Loco Roco.
PS.Cała nasza klasa jest zryta.

wtorek, 26 czerwca 2012

Ping-pong , czyli sport nie dla mnie ; )

Dziś , pierwszą naszą lekcją był Wf , graliśmy w ping-ponga , co z tego że przegrałam , ja im tylko fory dawałam :P. No nie ważne , na matmie , było przedstawienie gimnazjum pt. "Przewróciłam się!".Główną aktorką była Danka (niedawno jej mama zmarła na raka [*]). Nieźle grała , tańczyła , śpiewała itd. Ogółem to było trochę straszne , o prasowaniu życia , śmierci , grzechach itp. Ostatnią lekcją była religia. Pani póściła nas szybciej do domu ;D. Wracałam z Weroniką!

PS. Jeśli Agata nie pójdzie do kina [ :( ] to kupię sobie z Szymonem zestaw dla dwojga ;D

Śmierdzi-dołek

Jak zresztą widzicie nie jestem w szkole.A to dlatego, ponieważ wczoraj bolał mnie brzuch i wymiotowałam. Nawet się cieszę, bo i tak w szkole nie robimy nic ciekawego.Tylko pozostaje pytanie:Czy idę jutro do kina?? Tak bardzo chciałabym pójść, bo zawsze jest śmiesznie jak ''kolizja z naczosami''.A poza tym miałam se z Natalią kupić zestaw''dla dwojga''.A tak w ogóle strrrrrraaaasznie mi się nudzi.Ciekawa jestem co Natatalia robi w szkole.Niestety musze zaczekać aż spisze na blogu raport...

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Osiem zapałek...

Piszę to troszkę podp-iita (czkneła Natalia...) Mamusia , mówiła że to tylko soczek , ale niee , zawsze musi coś pomieszać. Dała mi trochę vódy , właściwie to nic nie wypiłam , ale to nie ważne , bo fajnie udaje się pijaną .... Akumba-ijaa (ponownie czknęła Natalia). Właściwie powinnam już spać , ale nie ważne. Chciałam tylko napisać iż, w środę idziemy do kina na "Królewna śnieżka i łowca" . Pa .

Eliminacja przed odmajtkowanie!

Tak jak napisała Agata (pode mną) grałyśmy w grę która nazywała się : eliminacja przez odmajtkowanie. Na początku chciałam wsiąść piciu od Agaty , ale wtem zobaczyłam dezodorant co zstąpił jak ogień co z piekła rodem wykonał błysk! Dobra , dobra trochę się zagalopowałam... Nie ważne, wyjęłam dezodorant i prysnęłam Arturowi w cztery litery :D O to właśnie chodzi w tej grze, bierzesz dezodorant , wybierasz sobie cel , robisz atak z zaskoczenia i psikasz gdzie popadnie :D

Angielski

Co robiłyśmy na angielskim:

-rysowałyśmy różne emo i takie tam,
-gadałyśmy z kolegami przed nami,
-paczyłyśmy na naszego kolegę, który grał w jakieś robienie garnków,
-grałyśmy w grę o której opowie Natalia,
-siedziałyśmy i pisałyśmy wierszyki.

A teraz siedzę i gadam z Natalią na skype.Zaraz zjem sobie zapiekankę...OoOo..i zrobię galaretkę.Moja ulubiona to agrestowa,bo ma fajny kolor i smak też.W tej chwili piszę tę słowa oraz rysuje moją ukochaną Rainbow Dash.A tak wgl. to fajnie, że już nie musimy nosić książek tylko cały czas oglądamy filmy albo jak dziś na angielskim siedzimy i możemy robic co chcemy.Dobra to na tyle.Narka!!

piątek, 22 czerwca 2012

Obóz

11.07.2012 r wyjeżdżam z Agatą na obóz gimnastyczny. Wracamy 21.07.2012 .

Zakwaterowanie:
Ośrodek wczasowy "Bory Tucholskie" -Okoniny Nadjeziorne (zdjęcie :D)

Będziemy miały trampolinę , salę z matami judo , itp :3
Cieszę się ponieważ naszymi opiekunkami będą Pani Edzia (Yupii) i pani Justyna (nie znam) ; ) Ogółem będzie około 2 godzin dziennie ćwiczeń na dziesięć dni co wychodzi razem ok 20 g :) Strrrrrrrasznie się cieszę! Już wprost nie mogę się doczekać! Będziemy robić innym zieloną noc i kawały. Mamy również zamiar zrobić se babskie party i popcorn challenge :D . Do zobaczenia <3

Piątkowy Dzionek

Oh...nareszcie weekend, chociaż fajnie w szkole było, bo cały czas oglądamy filmy.A tak wgl. to co dziś robiłyśmy w szkole:
A więc zaczęło się to historią z panią Troll.Na początku coś nam opowiadała nie wiem dokładnie co,bo rysowałam razem z Natalią.Ale potem oglądaliśmy jakiś film o historii i innych takich.Druga była religia.Całą lekcje mieliśmy grać w jakieś religijne gry planszowe, ale ja z Natalią i tak byłyśmy pochłonięte rysowaniem Sylvii z Sali Samobójców.Matma:oglądanie filmu Johnny English (100 raz).Czwarta lekcja WF, graliśmy w ''nóżkę'' w szatniach.Po WF mieliśmy angielski i znowu oglądaliśmy film (tym razem Magiczne Drzewo).A na zakończenie dnia gw. ale pani zamiast godziny wychowawczej zrobiła nam j.polski (jak ona śmiała)!!!

czwartek, 21 czerwca 2012

Szalone Szakale!!

Dziś po szkolę udałyśmy się do wioski indiańskiej ,albo jak ja to lubię nazywać nasze szałasy.Tak więc przyszłyśmy i zaczęłyśmy grać na keyboardzie Natalii (nie tej tutaj),ale zaczęły nam przeszkadzać jakieś pucybusy z zerówki które "grały w ręczną''.Za każdym razem jak piłka leciała do nas prałyśmy ją i rzucałyśmy za górkę.Ooo..i jeszcze przyszedł nasz kolega Konrad (on to daleko rzucił xd).
Później postanowiłyśmy podzielić się szałasami i je jakoś urządzić.Ja z Natalią znalazłyśmy cebule ,ale ja niestety jestem kanibalem i cebula raczej mnie odpycha.Robiłyśmy sobie dzidy i było bardzo fajnie.A i jeszcze jak ten zerówkowicz poszedł się poskarżyć uciekłyśmy xd.Jak se poszedł to znowu wróciłyśmy i znalazłyśmy piłkę ''TANGO 12'' popisałyśmy ją flamastrami Wery.I ogólnie było b. fajnie.
Ps.Kamila prowadzi sklep z narzędziami.

Piłka nożna i pechowa liczba 13

W szkole pana Pawła (od wf) nie było , więc mieliśmy zastępstwo , ale również złożyło się tak ,że pani Asi (od informatyki) też nie było , a z racji tego że Wf mamy po informatyce , mieliśmy podwójny wf :)
Graliśmy w nogę , nawet Buruś i Misiu nas pochwalili! He he he. Obroniłam nawet raz gola ;D. cóż to były za emocje! Robiłyśmy meksykańską falę i śpiewałyśmy "Alleluja". Na polskim oglądaliśmy film (bo przecież już koniec roku!) , na matmie pani coś robiła , A my wygłupialiśmy się i bawiliśmy się w "kto pierwszy wsadzi linijkę do oka?". Tak nawiasem mówiąc będę miała pasek i 5.00 (tak samo jak Agata) ;D. W sumie nic w tym specjalnego ale mama powiedziała że może pójdziemy na jakieś zakupy czy coś. Na czym to ja... Aa no tak. Wsadziłam Kacprowi linijkę do oka :) Na muzyce staraliśmy się pomóc poprawić Natalii i Weronice muzykę na 6 żeby miały pasek ;D no i się udało. Teraz w klasie mamy 13 pasków ;P To na tyle ze szkoły , A co było po szkole napisze Agata , ale mogę zdradzić że było ciekawie . Pa! :D

PS. Jeśli pojawią się zdjęcie z naszego pokazu udostępnimy wam je! :*

środa, 20 czerwca 2012

Nogi mi drżą

Na początek opowiem co robiliśmy przed szkołą....

Zapomnieliśmy że nie ma pierwszej lekcji , więc udałyśmy się (ja , Wera , Asia i Agata [nie ta z bloga]) na huśtawki pobujać się i zjeść lody frugo za 3 złote (tuż to kradzież w biały dzień!) , ja wybrałam zielone :).Rumun , Kacper , Kasztan i Maciej ,patrzyli na nas przez lornetkę i się chichrali ._. W końcu poszli do wioski indiańskiej , to się dołączyłyśmy :D. Związaliśmy Maćka i dźgaliśmy go patykiem (piszczał jak dziewczynka hahah). Rumun ciągnął Macieja za nogi , ale trafili na kamlota i nie chciało iść ... Wrzuciliśmy go do ogniska xd Na koniec dałam każdemu (oprócz Macieja rzecz jasna) babeczkę mojej roboty :3 ....

Na pokazie....

Na pokaz gimnastyczny zawiozła mnie Agata. Było pełno brzydkich i grubych dzieci :| , normalnie masakra , myślałam że to nawet fikołka nie zrobi. Były też takie słodkie dzieciaczki w warkoczykach (Ooo :3). Ogólnie te dziewczyny były całkiem niezłe. Gdy już zaczęła grać muzyka z naszego układu,wszyscy byli ustawieni na swoich miejscach , nogi zaczęły mi drgać. Wszystko działo się jakby w zwolnionym tempie. W każdej sekundzie bałam się ,że się pomylę... ale się udało! Wszystko poszło zgodnie z planem! Na elementach (stanie na rękach do mostka , round off, itp) też poszło mi nieźle , wszyscy bili mi brawa i myślałam że jestem w centrum uwagi! To było wspaniałe uczucie , dopiero teraz pisząc to uświadomiłam sobie jak ważna jest gimnastyka w moim życiu....

Powitanie i dzisiejszy dzień

Na imię mi Agata.Mam 12 lat i razem z Natalią (tutaj obecną) uczęszczam do klasy 5.Jako-takiego ''hobby'' nie posiadam, lecz razem z Natalią trenuję gimnastykę sportową.No właśnie dziś mamy występ.Chciałabym mieć fajny strój a nie jak rok temu w brzydkim odcieniu czerni.;p


Dziś Natalia poczęstowała mnie babeczką (jamii !)Potem z taką jedną Agatą i Asią rzucałyśmy Zdzichem.Zdzich to żółty gąpczasty M&M's mojego kolegi Kasztana.Zdzich jest skatowany cyrklem ,popisany itd.Ma nawet tatuaż na tyłku xD


Na przerwie obiadowej poszłam z Natalią na piaskownicy do skakania w dal.Były tam takie trzecioklasistki ,które mówiły żebyśmy sobie poszły.Ale oczywiście tego nie zrobiłyśmy.Potem sobie poskakałyśmy i poszłyśmy do kolegów porzucać Zdzichem(się wie).Ale po dwóch minutach gry Spiderman(taki jeden nauczyciel)kazał nam wracać do szkoły ,bo zaczęło padać.


Do domu wracałyśmy w miłej atmoswerze Julii,Oliwii, Kacpra i Natalii.Wracając wspominaliśmy wycieczkę majową.
To tyle na dziś sajo nara amigos!!!

wtorek, 19 czerwca 2012

Dżem dobry

witam , nazywam się Natalia mam 12 lat , moim hobby jest gimnastyka sportowa . Tak się składa ,że z Agatą jutro (20.06) mamy pokaz gimnastyczny ._. Normalnie masakra , gubię się w układzie , na próbach ryję głową w ścianę przy skokach, Ehh... No nieważne resztę opowiem jutro :D

Po szkole razem z Natalią , Agatą , Asią i Werą poszłyśmy do wioski indiańskiej modlić się do boga Allaha , oraz tańczyć "udzia budzia" przy ognisku. Po modlitwie do Totemu , uznałyśmy że najlepiej będzie "pobawić" się w H2O xD , Ja byłam Luise'm , Agata Cleo , Wera Riki , Natalia Zeyne'm a Asia... no nie ważne , chyba Emmą :D . Tak się złożyło że wymieniłyśmy konwersację pt. "no chyba ocipiałaś" xd. Po szalonych modlitwach , tańcach i upijaniu się soczkami z baru mlecznego "kmar" , poszłyśmy do domu. Ja musiałam pójść o 18 do lekarza , żeby mi jakiś świstek wypełniła dr.Nutella ._. ... Po całym pracowitym dniu upiekłam babeczki z lukrem i posypką , którymi jutro poczęstuję moje waćpanny . Dobranoc