czwartek, 28 czerwca 2012

Mysz polna a może raczej myszoskoczek? -zagadka XXI wieku

Gdy wracaliśmy z plaży (o której opowie Agata) , Tusia zobaczyła koło krzaków mysz polną , a może raczej myszoskoczka?! Nie ważne , nazwałyśmy ją Alicja. Pani Diler (nasza wychowawczyni) wzięła ją na ręce ale Alicja wlazła jej do stanika i dziabnęła. Pani niby powiedziała ,że porozmawia z panią Dyrektor czy Alicja zostanie naszym zwierzątkiem , które będziemy trzymać w klasie , ale wątpię czy ta caryca , pani wielka dupa , dyrektor pozwoli na takie coś :). No dobrze , wracając do tematu. Od razu po przyjściu na nasze osiedle poszłyśmy do weterynarza. Ta pani nam powiedziała żebyśmy sobie poszły i nie przeszkadzały . No dobra następną stacją był zoologiczny. Weszłyśmy , kupiłyśmy siano i karmę. Przy szkole (która była na trasie do domu Tuśki) zobaczyłyśmy mamę Tusi*. Przestraszyłyśmy się. Podeszła do nas i mówiła o chorobach które Alicja może mieć. Zakazała wpuszczać jej do Tusi domu. Ale Tuśka nie zamierzała się poddać i gdy tylko jej mama zniknęła gdzieś  .Skierowała się do swojego mieszkania. Już wtedy wiedziałam ,że to nie jest dobry pomysł.
                                                                             
JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ
    Wsypałyśmy siano do klatki , nalałyśmy picie do miseczki , wsypałyśmy jedzenie do pojemnika oraz włożyłyśmy Alicję do jej tymczasowego domu.
Przypomniałyśmy sobie o tym co mówiła mama Tusi. O chorobach oraz o tym ,że Tusia dostanie taki szlaban jak choćby wprowadzi tą mysz do mieszkania.
Wiedziałyśmy że Alicja nie może tu mieszkać...
     Wyszłyśmy z Alą na dwór z zamiarem wypuszczenia jej gdzieś gdzie będzie najlepiej , szukałyśmy krzaków. W końcu znalazłyśmy odpowiednie miejsce gdzie miała zostać Alicja. Tusia wypuściła ją... Przez jakiś czas obserwowałyśmy jak szuka sobie jakiegoś miejsca. Smutno było wypuścić tak zwierze szczególnie po tych wszystkich stresach.

*Mama Tusi- jest nauczycielką. Jest miła i fajna. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz