Po kinie jechaliśmy tramwajem. Było fajnie. Wszyscy trzymaliśmy się Burusia , który miał gówno na spodniach (mówił że to ziemia ale kit). Potem pani nas przesiadła , bo "przeszkadzaliśmy" ludziom w tramwaju. Poszliśmy na sam koniec a tam jakaś babcia kurcze cały czas drapała się w głowę jakby jakiś wsiąd miała ... Gdy zatrzymaliśmy się na przystanku , koło nas równierz stał tramwaj a tam dziadziuś co kichał jak trąba :) nazwałam go Gumma. Na koniec miałyśmy plany iść z Szymonem do wiochy , ale on poszedł do domu. Więc my poszłyśmy na Herkulesa*. Do zobaczenia :*
*Herkules-miejsce z przyrządami do ćwiczeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz